Co zrobić, aby być lepiej zorganizowanym i zdyscyplinowanym?
Mieliście kiedyś poczucie, że moglibyście osiągnąć dużo więcej, ale brakuje Wam determinacji i zorganizowania? Chyba każdy czasami odnosi takie wrażenie.
Przenieśmy się nieco w świat wyobraźni. Załóżmy, że jesteśmy na naszym własnym pogrzebie. Żałobnicy gromadzą się w kaplicy, rodzina opłakuje nas przy akompaniamencie przygnębiającej muzyki. My natomiast obserwujemy to wszystko z góry i dochodzimy do smutnego wniosku, że życie przeleciało nam przez palce i w sumie to nic istotnego nie osiągnęliśmy…
…ale okej, wystarczy na razie tych dołujących wizji, zastanówmy się natomiast, co możemy zrobić tu i teraz, żeby otrzymać od życia nieco więcej.
Samodyscyplina – przepis na sukces?
Jak to jest, że niektórym udaje się w życiu osiągnąć wiele i to na różnych płaszczyznach, a innym nie? Odpowiedź jest prosta: żeby osiągnąć sukces, trzeba po prostu wziąć się za siebie, wyznaczyć sobie jakiś cel i konsekwentnie do niego dążyć. Oczywiście istnieje cień szansy, że wygrasz w totolotka albo dowiesz się, że wujek milioner z Ameryki przepisał Ci fortunę w spadku, ale bądźmy realistami. Szansa na wygranie w lotto to jeden do trzynastu milionów. Zawsze sobie wyobrażam, że to tak jakbyśmy zebrali ludzi z połowy Polski w jedno miejsce, rzucili kamień do góry i akurat Ty dostałbyś nim w głowę. Takie zobrazowanie sytuacji szybko sprowadza mnie na ziemię.
Jak mówi staropolskie porzekadło, „bez pracy nie ma kołaczy”. Już nasi przodkowie wiedzieli, że tylko wysiłkiem i ciężką pracą można coś osiągnąć. Niedawno oglądałem wywiad z Mariuszem Pudzianowskim i bardzo mi on zaimponował. Człowiek, który przez wiele lat był mistrzem świata strongman, od kilkunastu lat walczy w MMA, prowadzi firmę logistyczną i kilka innych biznesów. Jak to w ogóle możliwe? To jest właśnie siła samodyscypliny. Jak to skwitował pan Mariusz, „cierpliwy i kamień ugotuje”. Jasno sprecyzowany cel i ciężka, konsekwentna praca to jest właśnie to, na czym powinniśmy się skupić.
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, czyli praca nad nawykami
Tradycją jest, że na koniec roku ludzie stawiają sobie cele na następny rok. Jeden rzuci palenie, drugi schudnie czterdzieści kilogramów, trzeci nie będzie kupował tylu rzeczy itd. Prawda jest taka, że na sto tylko kilka osób w marcu jeszcze będzie coś robiło w tym kierunku, a reszta się podda i wróci do swoich dawnych nawyków.
Musimy sobie uświadomić, że zdobywanie nawyków i ich utrwalanie to proces. Przyjmuje się, że dopiero po mniej więcej sześćdziesięciu dniach regularnego, codziennego powtarzania czynności staje się ona nawykiem i zaczynamy ją robić mechanicznie. Dlatego ćwiczmy naszą samodyscyplinę małymi krokami, nie rzucajmy się na głęboką wodę. Powoli, ale konsekwentnie powtarzajmy odpowiednie czynności i starajmy się za wszelką cenę wytrwać w naszym przekonaniu. Nasza postawa musi być na początku stanowcza. Musimy też wykazać się silną wolą, bo nasz mózg przy każdej możliwej okazji będzie próbował nas przekonać do rezygnacji z postawionych sobie celów.
Znajdź kogoś, kto będzie Cię motywował do działania
Znacznie łatwiej będzie Ci zdyscyplinować samego siebie, jeżeli na początku ktoś Cię w tym wesprze. Dam Ci przykład ze swojego życia. Moja żona pochodzi ze zorganizowanej śląskiej rodziny. Jak to mawiają, „ordnung muss sein”. Ja takich nawyków z domu nie wyniosłem. U mnie często życie toczyło się chaosie codzienności. Po ślubie przejąłem jednak wiele dobrych nawyków od żony, dzięki jej częstemu upominaniu mnie (co wcale nie było motywujące, za to skuteczne). Jeżeli zatem masz jakiś wyznaczony cel, poproś znajomych, rodzinę lub inną bliską Ci osobę, aby Cię wsparła.
Zrób listę pozytywów i pamiętaj o swoim celu
Nie zapominaj, po co się starasz. Samodyscyplina to pewien stan umysłu, walka lenistwa z działaniem. Żeby ją wygrać, musisz pamiętać o celu. To on ma być parą, która będzie napędzała tłoki Twojej ciężkiej pracy. Najlepiej zapisz sobie swój cel w jakimś widocznym miejscu, np. na karteczce, którą przykleisz na monitorze, albo na pierwszej stronie kalendarza, tak żeby nie umknął Ci z pamięci.
Dobrym sposobem będzie także zrobienie listy pozytywów. Wypisz sobie po lewej stronie, jakie korzyści przyniesie Ci bycie lepiej zdyscyplinowanym i zorganizowanym. Po prawej natomiast, jak będzie wyglądało twoje życie, jeżeli nie zaczniesz tych nawyków wdrażać w życie.
Podsumowanie
Ciężko chyba nie zgodzić się, że samodyscyplina i zorganizowanie to pożądane cechy, jeżeli oczywiście nie przeradzają się w patologiczne skrajności jak np. pedantyzm. Warto się wysilić i wykrzesać z siebie energię, żeby być nieco bardziej zorganizowanym i konsekwentnym. A gdy już wyrobisz w sobie ten nawyk, to nagle zobaczysz, jak szybko zacznie on oddziaływać na inne sfery twojego życia. Zdobądź się na ten wysiłek, żebyś mógł na swoim pogrzebie, patrząc z góry na wszystkich, powiedzieć… całkiem dobrze wyszło mi to życie.