Zero waste – moda czy konieczność?
W ciągu ostatnich dwóch dekad coraz więcej mówi się o ochronie środowiska i działalności proekologicznej, zwłaszcza w Unii Europejskiej. Politycy wprowadzają nowe prawa i organiczenia, które czasami wydają się być mocno radykalne. Czy naprawdę potrzebujemy przymusu, aby coś zrobić dla ratowania naszej planety? I czy musi się to wiązać w dużymi zmianami w naszym życiu?
Ciekawym podejściem proekologicznym, które za priorytet stawia sobie racjonalną gospodarkę zasobami, jest tzw. zero waste, czyli „zero marnowania”.
Co to jest zero waste?
Czy nie bierze was czasami złość, kiedy słyszycie, że w Polsce co roku marnuje się około 5 mln ton żywności, w czasie kiedy ogromne rzesze ludzi w Afryce, Azji czy na Bliskim Wschodzie umierają z głodu? Wydaje mi się, że każdego to szokuje, ale tylko przez moment. Później przechodzimy nad tym do porządku dziennego. Osobom, które rzeczywiście chcą przyczynić się do mniejszego marnowania żywności, z pomocą przychodzi zero waste. Jego ideą jest racjonalne wykorzystanie dóbr, w wyniku którego marnuje się możliwie jak najmniej produktów.
Zero waste dąży przede wszystkim do globalnej zmiany mentalności ludzi. Jest to stosunkowo młody trend, a jego główną propagatorką stała się blogerka Bea Johnson, która wraz ze swoją rodziną postanowiła ograniczyć produkcję domowych odpadów do minimum. Ideę zero waste dobrze prezentuje hasło głoszone przez Beę:
Zero waste is not recycling more, but less.
Oznacza to, że nie powinniśmy dążyć do zwiększania recyclingu, ale do ograniczania odpadów, abyśmy nie musieli ich recyklingować. To jest właśnie sedno całej filozofii i kierunek, w którym powinniśmy podążać.
Jak wdrażać zero waste w życie?
Zastanawiając się nad tym pytaniem, uświadomiłem sobie, że tak naprawdę powinniśmy je zadać naszym przodkom. Kiedyś niemal wszystko było maksymalnie wykorzystywane. Jeżeli jakaś rzecz przestawała spełniać swoją funkcję, to znajdowano dla niej inne zastosowanie. To samo w naturalny sposób dzieje się w biednych rejonach Afryki. Jeżeli opona nie nadaje się już do jazdy, to robi się z niej 20 par sandałów. A gdy te buty się zużyją, to gumę wykorzystuje się gdzie indziej – no waste! Marnowanie to przywara bogatych społeczeństw i konsekwencja wszechobecnego konsumpcjonizmu.
W celu zmiany naszych nawyków filozofia zero waste proponuje nam strategię 5R (refuse, reduce, reuse, recycle, rot), czyli odmawiaj, redukuj, używaj ponownie, przetwórz, kompostuj. Kolejność tych czynności nie jest przypadkowa. Tak naprawdę możliwość wykorzystania zero waste w praktyce ogranicza tylko nasza kreatywność. Temat ten staje się coraz powszechniejszy i bez problemu możemy natrafić w Internecie na stowarzyszenia lub grupy, które sukcesywnie wspierają tę ideę i wskazują czynności, jakie można podjąć w ramach lepszego zarządzania naszymi odpadami.
Prezenty zero waste – postaw na oryginalność!
Ok… skoro wiemy już, co to jest zero waste, przejdźmy do praktyki. Ale zanim to zrobimy, chciałem się podzielić z wami krótką refleksją. Przypominają mi się ostatnie święta Bożego Narodzenia. Moje dzieci zostały obsypane przez dziadków masą bezużytecznych plastikowych zabawek, którymi pewnie pobawią się kilka razy i o nich zapomną. Podświadomie czułem wówczas złość, natomiast dopiero zgłębiając temat zero waste, uświadomiłem sobie, jak absurdalne są nasze zachowania oraz że jest to jeden z obszarów, w których możemy zacząć wprowadzać ideę niemarnowania w życie.
Na co w takim razie powinniśmy się zdecydować, chcąc być w zgodzie z omawianym nurtem? Na pewno dobrym rozwiązaniem będą po prostu prezenty niematerialne takie jak zaproszenie na event, masaż lub wyjazd do SPA. Natomiast jeżeli chcemy podarować komuś coś namacalnego, to zwróćmy uwagę, czy dany prezent wkomponowuje się we wspomnianą strategię 5R. Jeżeli jednak nasza kreatywność nas zawodzi, to są na szczęście sklepy, które prezentują gotowe rozwiązania. Osobiście uważam, że warto skorzystać z ich oferty.
Czy zero waste zostanie z nami na dłużej?
Wracając do pytania postawionego w tytule artykułu, jestem głęboko przekonany, że zero waste nie jest tylko chwilową modą. Wierzę, że nasze społeczeństwo jest coraz bardziej świadome tego, jak codzienne decyzje wpływają na środowisko i każde kolejne pokolenie tę świadomość będzie wzmacniało.
Przypominam sobie Polskę z początku lat dziewięćdziesiątych, mentalność ludzi i ich przyzwyczajenia i muszę stwierdzić, że zrobiliśmy ogromny krok do przodu. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu, gdybyśmy zapytali przeciętnego Kowalskiego, co to jest recykling, jestem przekonany, że mało kto byłby w stanie właściwie na takie pytanie odpowiedzieć, natomiast dzisiaj jest to coś zupełnie oczywistego. Jestem przekonany, że idea zero waste zostanie z nami na dłużej i wraz ze wzrostem świadomości ludzi będzie ona miała coraz większe znaczenie.